Nie masz konta? Zarejestruj się

Dzieci ze wsi mają trudniej

28.02.2007 00:00
Czytanie ze zrozumieniem i wykonywanie podstawowych działań matematycznych to nie są zadania dla gimnazjalistów. Tego należy uczyć w pierwszych klasach szkoły podstawowej – przekonuje Krystyna Szymkiewicz, dyrektor Zespołu Szkół w Jankowicach.
Z Krystyną Szymkiewicz, dyrektor Zespołu Szkół w Jankowicach, rozmawia Magda Balicka 

Gimnazjum w Jankowicach osiągnęło bardzo dobry wynik podczas ubiegłorocznego egzaminu gimnazjalnego (część humanistyczna – 34 pkt., część matematyczno-przyrodnicza – 28,2 pkt.). Znacznie wyższy od średniej krajowej (cz. hum. - 32,4 pkt., cz. mat.-przyrod. - 23,9 pkt.). Jeden z lepszych w powiecie chrzanowskim. Dlaczego więc nie chcieliście go upublicznić?

- Egzamin końcowy nie w pełni odzwierciedla poziom nauczania w szkole. W jednym roku wynik może być bardzo wysoki, w innym słaby. I to nie jest wina nauczycieli, bo kadra nie zmienia się od lat, ale podnosi swoje kwalifikacje. Dużo natomiast zależy od zespołu uczniów. Poza tym szkoły wiejskie nie mogą się równać z tymi z miasta. Kto z centrum Chrzanowa, Trzebini czy Libiąża chciałby posłać dziecko do gimnazjum w Jankowicach? Szczególnie gdy egzamin nie poszedł tam najlepiej. Nie ukrywajmy, większość osób sugeruje się wynikami egzaminów końcowych. W tym roku także nie zamierzamy podawać danych. Wystarczy, że są publikowane przez Okręgową Komisję Edukacyjną w Internecie.

Ale wynik waszej szkoły był wysoki. Sukcesem warto się chwalić.
- W ubiegłym roku był wysoki, w tym może być niski. Rodzice, uczniowie, oraz środowisko zawsze jest informowane o wynikach – sukcesach i porażkach – egzaminów, konkursów, akcji szkolnych, co tworzy prawdziwy wizerunek szkoły. Niestety, coraz więcej rodziców ze wsi decyduje się posyłać dzieci do miejskich gimnazjów. Dzieci ze wsi zawsze mają trudniej. Wyjazd do kina, muzeum, na basen - to koszt dojazdu i dodatkowy wydatek dla rodziców. W miastach młodzi nie mają tego problemu.

Trudno mi zrozumieć pani argumenty, bo to chyba nie przypadek, że wasze gimnazjum odnosi sukcesy. W 2005 r wynik egzaminu mieliście jeszcze wyższy niż w 2006. Jak się do tego przygotowujecie?
- Stanowimy zespół szkół. Kładziemy szczególny nacisk na nauczanie początkowe. To najważniejszy etap w życiu młodych. Czytanie ze zrozumieniem i wykonywanie podstawowych działań matematycznych to nie są zadania dla gimnazjalistów. Tego należy uczyć w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Bardzo ważną sprawą jest uczenie dzieci samodzielności. W miarę możliwości rozsadzamy uczniów pojedynczo w ławkach. Nie chodzi o to, by zapobiec ściąganiu na klasówkach. Chodzi o samodzielne myślenie. Poza tym, mniej uczniów w klasie przyczynia się do większej efektywności. W naszym gimnazjum liczba uczniów w klasie waha się od 17 do 29.

Mniej liczne klasy to chyba nie jedyny atut szkoły wiejskiej?
- W jednym budynku naszej szkoły mieści się podstawówka i gimnazjum. Na obu poziomach uczą często ci sami nauczyciele. To pozwala na lepsze poznanie uczniów, ich problemów, zainteresowań. Żadne dziecko nie jest anonimowe. Taki problem pojawia się, gdy dzieci idą do szkoły średniej. Wejście w nowy świat to dla większości z nich duży stres.

Uczniowie z wiejskich szkół mają kompleksy?
- Bywa że tak. Brak dostępu do dóbr kultury, inny sposób spędzania wolnego czasu. Młodzi ludzie ze wsi nie mają pod nosem parków rozrywki, basenu, kina. Nie wszyscy mają dostęp do Internetu. Staramy się jednak budować w nich poczucie własnej wartości. Udział w konkursach, turniejach, przedstawieniach szkolnych sprawia, że stają się bardziej śmiali samodzielni. Poza tym, zawsze powtarzamy im, że są tacy sami jak ich rówieśnicy z miasta.

Na zdjęciu: Dyrektor Krystyna Szymkiewicz

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 9 (774)
  • Data wydania: 28.02.07

Kup e-gazetę!