Nie masz konta? Zarejestruj się

Uczeń przepracowany

29.11.2006 00:00
Czy szkoła ponadgimnazjalna jest w stanie dać uczniowi dostateczną wiedzę i umiejętności potrzebne na studiach? Zdaniem nauczycieli, wywiązanie się z tego zadania jest praktycznie niemożliwe.
Czy szkoła ponadgimnazjalna jest w stanie dać uczniowi dostateczną wiedzę i umiejętności potrzebne na studiach? Zdaniem nauczycieli, wywiązanie się z tego zadania jest praktycznie niemożliwe.
- Obowiązujące w szkołach ramowe plany nauczania, tak zwane siatki godzin, w sposób istotny ograniczają możliwości gospodarowania godzinami przeznaczonymi na realizację podstaw programowych w zakresie rozszerzonym. Rektor krakowskiej AGH – profesor Antoni Tajduś - twierdzi, że poziom wiedzy i umiejętności absolwentów szkół ponadgimnazjalnych z takich przedmiotów, jak matematyka, fizyka, chemia, informatyka - jest z roku na rok niższy. Ani AGH, ani inne uczelnie, nie godzą się równocześnie na obniżenie progu wymagań lub ich ujednolicenie, bo to oznacza wypuszczanie na rynek niedouczonych magistrów czy inżynierów, potencjalnych bezrobotnych – streszcza problem Janusz Makuch, dyrektor I LO w Chrzanowie.
Prawie połowa absolwentów szkół ponadgimnazjalnych wybiera uczelnie techniczne, tymczasem w liceach tylko 18 proc. klas ma rozszerzony program nauczania matematyki, fizyki czy chemii.

Mając 15 lat
Trzyletni czas kształcenia w liceum i czteroletni w technikum właściwie wymusza na młodych ludziach wybór uczelni już w momencie wybory szkoły ponadgimnazjalnej. Kierunek kształcenia określa sztywny zestaw przedmiotów rozszerzonych. W wielu wypadkach decyzje 15-latków są nieprzemyślane bądź nietrafione. Prawie niemożliwa jest też zmiana profilu klasy, a to z powodu różnic programowych.
Formą obrony przed tą trudną sytuacją edukacyjną jest konieczność pozaszkolnego uzupełniania wiedzy na poziomie rozszerzonym. Mowa o wymuszonych sytuacją korepetycjach, różnego rodzaju kursach przygotowawczych, dodatkowych lekcjach języków obcych.
Zgodnie z obowiązującym ramowym planem nauczania, szkoła pozwala na rozszerzanie wiedzy tylko z dwóch przedmiotów. Tymczasem wiele uczelni życzy sobie takiej wiedzy z trzech przedmiotów.
- Wobec konieczności zdobywania tej wiedzy poza szkołą, rodzice stają się „wozakami”. Chcąc wesprzeć dziecko, uczęszczające na różne dodatkowe zajęcia i zaoszczędzić jego czas, podwozimy je na te lekcje – zauważa Andrzej Miranowicz, dyrektor trzebińskiego centrum administracyjnego.

Ile pracuje uczeń
Z obserwacji nauczycieli i uczniowskich ankiet wynika, że uczeń poświęca na wytężoną pracę umysłową ok. 60 godzin tygodniowo. Tylko w szkole spędza do 35 godzin w ciągu pięciu dni.
Oprócz pracy na lekcjach, musi mieć czas na przygotowanie się do zajęć w dniu następnym. Zajmuje mu to ok. 3 godzin dziennie. Ambitni pracują jednak dużo więcej, często zarywając noce. Całkowicie rezygnują z odpoczynku w weekendy. To odbija się często na zdrowiu.
Solidnemu przygotowaniu do matury nie sprzyja ani trzyletni cykl kształcenia w ogólniaku, ani możliwości skupienia się na konkretnych, wymaganych podczas rekrutacji, przedmiotach. Pierwsze półrocze klasy maturalnej powinno pozwolić na skoncentrowanie się na zdawanych na egzaminie dojrzałości przedmiotach w ramach np. grup międzyoddziałowych. Postulują to członkowie jednego z zespołów pracujących w ramach powiatowej debaty oświatowej. Cel byłby osiągalny, gdyby nauka trwała cztery lata. Tymczasem młodzież w liceum do końca pobytu w szkole realizuje napięty program nauczania, a każdy nauczyciel do końca stara się wyegzekwować od niego wiedzę przewidzianą programem.
Kolejnym przemyśleniem członków zespołu było przyspieszenie egzaminów maturalnych o miesiąc, umożliwiające wcześniejszą rekrutację przez wyższe uczelnie. Rekrutacja w tym roku zakończyła się dopiero we wrześniu i trzymała w napięciu kandydatów, którzy nie dostali się na pierwszy z wybranych kierunków studiów przez całe wakacje. Takich było wielu.

Duża klasa „zjada” czas
Interesującą analizę wykorzystania czasu na lekcjach w 38-osobowej klasie (grupie) przedstawił uczestnikom powiatowej debaty oświatowej dyrektor I LO w Chrzanowie, Janusz Makuch. Na przykładzie przedmiotu mającego 19 lekcji w semestrze wykazał, jaki procent ich trwania nauczyciel traci na czynności organizacyjne, pytanie uczniów, klasyfikacje i sprawdziany. Im liczniejsza klasa, tym mniej go zostaje na realizację nowego materiału.
Prostym wnioskiem z tej analizy jest oczywiście systematyczne ograniczanie liczebności klas i grup.
Alicja Molenda

DLA PRZEŁOMU

Lucyna Kozub-Jentys, dyrektor Liceum dla Dorosłych w Chrzanowie:
- Od pewnego czasu kierowana przeze mnie szkoła jest przepełniona. Klasy liczą nawet 38-40 uczniów. Są w nich nie tylko 35-50-latkowie, co sugerowałaby nazwa. Coraz więcej jest dotychczasowych uczniów szkół młodzieżowych, którzy nie wytrzymują tempa pracy w szkołach dziennych, zmęczenia i stawianych tam wymagań. Wieczorówka to sposób, by zdobyć wykształcenie średnie i przetrwać życiowe problemy. Dotyczy to tych, którzy mają wyroki i opiekę kuratorów sądowych. Psycholog ma u nas pełne ręce roboty.


Ile czasu zajmują nauczycielowi czynności organizacyjne, pytanie, klasyfikacja, sprawdziany na przedmiocie mającym 19 godzin w semestrze (810 minut)

Dla grupy 38-osobowej (pytanie 190 minut, czynności organizacyjne 152 minuty, plus 45 minut klasyfikacja i 45 minut sprawdziany – w sumie 432 minuty) 810 – 432 = 378, co daje 46,6 proc. czasu na realizację materiału.

Dla grupy 28-osobowej (pytanie 140 minut, czynności organizacyjne 112 minut plus klasyfikacja 45 minut plus sprawdziany 45 minut – w sumie 342 minuty) 810 – 342 = 468, co daje 57,8 proc. na realizację materiału.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 48 (762)
  • Data wydania: 29.11.06

Kup e-gazetę!