Kandydatów na swoich zastępców już ma. Na razie nie poda jednak ich nazwisk. - Moim zastępcą na pewno nie będzie Janusz Żbik – mówi Czesław Bartl, nowy burmistrz Krzeszowic.

W pierwszej turze wyborów zdobył pan ponad 4,7 tys. głosów. Tym razem udało się osiągnąć jeszcze lepszy wynik – ponad 6,2 tys. głosów. To duży mandat zaufania i odpowiedzialność.
- Tak, ten sukces ogromnie mnie cieszy. Spełniło się moje zawodowe marzenie. Przed każdym startem są obawy czy pójdzie dobrze. Myślę, że jestem przygotowany do kierowania samorządem lepiej, niż byłem do kierowania szkołą, kiedy szesnaście lat temu obejmowałem funkcję dyrektora.

Zapewniał pan w debacie „Przełomu”, że ma kandydatów na swoich zastępców. Nieoficjalnie mówi się, że jednym może zostać Janusz Żbik, pański kontrkandydat w I turze wyborów.
- Kandydatów już mam, ale na razie prowadzimy jeszcze rozmowy. Nie będę zdradzał ich nazwisk. Na pewno jednak Janusz Żbik nie będzie moim zastępcą. W końcu, startowaliśmy z różnych komitetów. Zastępcami będą natomiast ludzie związani z KWW Nowe Krzeszowice, czyli ze mną.

Nie będzie pan tęsknił za szkołą?
- Będę, bo z zamiłowania jestem nauczycielem. Kontakt jednak pozostanie.

Jest pan przygotowany do przeprowadzki do urzędu?
- To jeszcze trochę potrwa, bo najpierw wyniki muszą być ogłoszone oficjalnie w całej Polsce. Potem zaprzysiężenie, a dopiero na końcu przeprowadzka. Z gabinetu w szkole zabiorę zdjęcie mojej rodziny.
Rozmawiała Ewa Solak