Trzebiński radny Czesław Kraciuk, dwukrotnie skazany za jazdę po pijanemu, pożegna się z mandatem. Krakowski sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok chrzanowskiej Temidy. Pierwszą wpadkę radny zanotował 23 stycznia 2004 r. Zatrzymany w samochodzie marki Hyundai miał 2,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Tłumaczył, że auto prowadził inny mężczyzna. Kiedy pojazd ugrzązł na poboczu, „rzeczywisty” kierowca udał się po pomoc. Kraciuk zeznał, że chciał się rozgrzać, więc włączył silnik. Wtedy nadjechał patrol. Po raz drugi radny wpadł w ręce funkcjonariuszy, kiedy 21 lipca 2005 r. jechał rowerem ul. Szpitalną w Chrzanowie, mając 2,8 promila alkoholu. Twierdził, że wypił tylko dwa piwka. Chrzanowski sąd rejonowy nie dał wiary oskarżonemu i w ostatnim przypadku skazał go na 10 miesięcy pozbawienia wolności (w zawieszeniu na 2 lata), wydał 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz orzekł zapłacenie 200 zł na cel społeczny. Kraciuk złożył apelację. - Niedawno Sąd Okręgowy w Krakowie utrzymał w mocy wyrok chrzanowskiego sądu rejonowego – informuje wiceprezes Janusz Kawałek. Przedwczoraj Stanisław Szczurek, przewodniczący Rady Miejskiej Trzebini, sygnował swoim podpisem potwierdzenie wyroku. - Uchwała w sprawie wygaśnięcia mandatu radnego zostanie podjęta na styczniowej sesji. Miejsce Kraciuka zajmie osoba startująca, podobnie jak on, z listy Samoobrony, która w wyborach uzyskała po nim największą liczbę głosów – tłumaczy przewodniczący Szczurek. Najprawdopodobniej będzie to Michał Korcz.
Szkoda tylko, że wymiar sprawiedliwości działa tak wolno. Od złożenia apelacji przez Czesława Kraciuka do utrzymania w mocy wyroku chrzanowskiego sądu minęło bowiem ponad pół roku. W tym czasie Kraciuk zainkasował kilka tysięcy złotych diety. A chyba większość zgodzi się z tym, że radni, jeżdżący po pijaku, są niegodni publicznego zaufania i publicznych pieniędzy.