Nie masz konta? Zarejestruj się

Cenne mikołajki

14.12.2005 00:00
Na trzebińskim osiedlu Piaski zabrakło w tym roku Franciszka Wołocha w roli Mikołaja. Rada osiedla, kierując się ceną, zamiast rodzimego artysty, który od tego sezonu występuje w imieniu gminnego impresariatu artystycznego, postanowiła zaprosić do dzieci aktorów z Krakowa.
Na trzebińskim osiedlu Piaski zabrakło w tym roku Franciszka Wołocha w roli Mikołaja. Rada osiedla, kierując się ceną, zamiast rodzimego artysty, który od tego sezonu występuje w imieniu gminnego impresariatu artystycznego, postanowiła zaprosić do dzieci aktorów z Krakowa. Za spektakl mikołajkowy, przygotowany przez Trzebiński Impresariat Artystyczny, działający w strukturach MGOKSiR w Trzebini, trzeba było zapłacić 500 zł. Dla niektórych wyłożenie takiej kwoty nie stanowiło problemu. Dla innych tak.

Profesjonalny Kraków - Już od siedmiu lat rada Osiedla Piaski organizuje imprezę mikołajkową dla dzieci. Dotychczas w rolę Mikołaja parokrotnie wcielał się radny Franciszek Wołoch, mieszkaniec naszego osiedla. Oczywiście za darmo. W tym roku było inaczej – mówi Bożena Bochenek, przewodnicząca rady Osiedla Piaski w Trzebini. Rada postanowiła podarować dzieciom coś więcej, niż tylko prezenty. Zdecydowała się także na mikołajkowe przedstawienie. Przygotowanie spektaklu początkowo chciała zlecić gminnemu impresariatowi, który reprezentuje właśnie radny Wołoch. Ostatecznie zrezygnowała jednak z jego usług. - Za występ impresariat zażyczył sobie 500 zł. Żadne negocjacje nie wchodziły w grę. Mając więc do wyboru jego ofertę, a także jeszcze jedną, złożoną przez zawodowych aktorów z Krakowa, wybraliśmy tę drugą. Tym bardziej, że cena była podobna, a ostatecznie nawet trochę niższa – tłumaczy Bożena Bochenek.

Skazani na sponsoring Również dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 6 w Gaju, Jadwiga Kiełbus, twierdzi, że 500 zł za imprezę mikołajkową dla przedszkolaków to sporo. Wprawdzie przyznaje, że do tej pory za organizację spektakli też musiała płacić. Jednak nie więcej, niż 250 zł. - Dla nas 500 zł to olbrzymia kwota. Gdyby nie wsparcie Elektrowni, która sfinansowała występ trzebińskiego impresariatu, nie zdecydowalibyśmy się na ten spektakl – dodaje dyrektor Kiełbus. Sponsora musiał poszukać także dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Trzebini, Andrzej Pypno. Jemu pomogła z kolei Rada Osiedla ZWM. – Impresariat złożył ofertę i trudno z nią dyskutować. Choć przyznam, że bez wsparcia finansowego z zewnątrz szkoła musiałaby zrezygnować z przedstawienia. Nie wyobrażam sobie, by pieniądze na ten cel zbierać od dzieci – komentuje Andrzej Pypno.

Cena adekwatna do wydarzenia Tymczasem - zdaniem Moniki Rejdych, kierownik filii Miejskiej Biblioteki Publicznej w Młoszowej - 500 zł za mikołajki w wykonaniu profesjonalnego artysty, jakim jest Franciszek Wołoch, to niewygórowana kwota. – Z doświadczenia wiem, że to minimalne honorarium dla zawodowego artysty. Poza tym, mikołajki przygotowane przez trzebiński impresariat to wielkie przedstawienie, w którym, oprócz Franciszka Wołocha, biorą udział także dzieci. Zatem 500 zł to cena adekwatna do wydarzenia tej rangi – uważa Monika Rejdych. Kierownik młoszowskiej biblioteki nie żałuje pieniędzy wydanych na przedstawienie przygotowane przez trzebiński impresariat. – Po jego zakończeniu podeszło do mnie kilku rodziców, którzy podkreślali, że były to najlepsze mikołajki zorganizowane dotąd przez bibliotekę. Było mi niezwykle miło – przyznaje. Z kolei gminny impresario Franciszek Wołoch tłumaczy, że nie mógł spuścić z ceny za występ, bo wszystkich należy traktować tak samo. - Ja chętnie występowałbym za darmo. Ale impresariat musi jakoś zarabiać. Żeby się rozwijać, potrzebujemy pieniędzy – przekonuje radny Wołoch. Po chwili przyznaje jednak, że w niektórych przypadkach odstąpił od zapłaty. – Jeśli komuś nie udało się znaleźć sponsora, występowaliśmy za darmo. Na przykład, w najbliższy piątek wystąpimy nieodpłatnie przed dziećmi ze świetlicy Plus – zapowiada Wołoch, dodając, że impresariat zarobił już na najpilniejsze wydatki, m.in. stronę internetową, telefon, czy artykuły piśmiennicze. Zatem teraz może sobie pozwolić na odrobinę filantropii.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 50 (713)
  • Data wydania: 14.12.05

Kup e-gazetę!