Nie masz konta? Zarejestruj się

Nieboszczyków nie zjemy

07.12.2005 00:00
Chrzanowscy radni rozstrzygną, czy na os. Rospontowa powstanie cmentarz. Mieszkańcy nie są bowiem w stanie dojść do porozumienia.
Chrzanowscy radni rozstrzygną, czy na os. Rospontowa powstanie cmentarz. Mieszkańcy nie są bowiem w stanie dojść do porozumienia. Tym, którzy nie znają opowieści o rodzinie, która zjadła przysłane z Ameryki prochy dziadka, myśląc, iż to zupa w proszku, przypomniał ją proboszcz z Rosponowej, Henryk Bąk. Bo, jak powiedział, wszystkich nieboszczyków nie zjemy i trzeba ich gdzieś pochować. Dlatego potrzebny jest cmentarz. Najlepiej obok kościoła, aby mieć blisko do zmarłych.

Teren średnio przydatny
- To teren średnio przydatny na urządzenie cmentarza, ale innych w gminie Chrzanów nie ma. Tylko takie – oświadczył projektant planu miejscowego, Jacenty Grelowski. Jego słowa uaktywniły przeciwników budowy, którzy pod przywództwem radnego Franciszka Szyjki kolejno rzucali argumenty na szalę: o zniszczeniu terenów zielonych, o groźbie zatrucia Chechła jadami trupimi, o wpływie szkód górniczych, o osuwaniu się skarpy... - Te uwagi już uwzględniliśmy. Dlatego pochówek będzie możliwy jedynie w szczelnych, betonowych grobowcach. Wtedy większe zagrożenie dla środowiska stanowi nie cmentarz, ale np. parking – odpowiedział projektant.

Ciężka dola grabarza
Zdaniem Piotra Grzegorzka, znanego w Chrzanowie obrońcy przyrody ożywionej i nieożywionej, w niczym nie zaszkodzi jej cmentarz na os. Rospontowa. - Woda w Chechle jest już skażona. Natomiast rosnące tam przylaszczki i konwalie same sobie poradzą z rozmnażaniem. Należy tylko współczuć ciężkiej roli grabarza, który będzie musiał wykuwać groby w skale – oznajmił autorytet przyrodniczy.

Rada albo śmierć
- Sprawa umarłych nie może stanowić zarzewia konfliktu wśród żywych. My, zwolennicy budowy cmentarza, nie chcemy wcale zguby jego przeciwników. Ale skoro przepisy oraz opinie ekspertów pozwalają na tę inwestycję, to dlaczego nie mamy mieć naszych zmarłych blisko siebie? Trudno codziennie ze świeczką jechać na drugi koniec Chrzanowa, na cmentarz komunalny – tłumaczyli mieszkańcy Rospontowej - Janusz Oszczygieł i Andrzej Strączek. Ktoś na sali powiedział głośno, że wszystkich i tak pogodzi śmierć, gdyż kiedyś spotkają się na cmentarzu. - Ale za życia pogodzi nas demokracja, czyli decyzja rady. Bo to radni uchwalą miejscowy plan zagospodarowania os. Rospontowa – przypomniał, łagodząc emocje na sali, wiceburmistrz Stanisław Dusza.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 49 (712)
  • Data wydania: 07.12.05

Kup e-gazetę!