Nie masz konta? Zarejestruj się

Pora na ślizgawkę

26.01.2005 00:00
Burmistrzowi i radnym z Chrzanowa marzy się lodowisko z prawdziwego zdarzenia przy „Cabańskiej fali”.
Burmistrzowi i radnym z Chrzanowa marzy się lodowisko z prawdziwego zdarzenia przy „Cabańskiej fali”. Jeśli pozyskają fundusze zewnętrzne, następnej zimy plany się ziszczą.
Plany budowy lodowiska nabierają coraz konkretniejszych kształtów. Orędownikiem inwestycji jest burmistrz Ryszard Kosowski, który ostatnio dostał interesujące materiały z Fundacji Promocji Gmin Polskich. Miejska ślizgawka, bo tego określenia używa, miałaby powstać na jednym z kortów przy pływalni. Od wiosny do jesieni korzystaliby z niego tenisiści. Od października do końca marca kort były zamrażany. Lód trzymałby do temperatury 15 stopni Celsjusza.

Co, i za ile
Budowa lodowiska to wydatek rzędu 700 tys. zł. Zakres inwestycji obejmuje m.in.: wykonanie tafli o powierzchni 650 m2 z bandami, zakup urządzenia chłodzącego oraz przyrządu do czyszczenia lodu.
Do tego dochodzi oświetlenie i nagłośnienie, wykonanie gumowych chodników i zakup łyżew do wypożyczania. Sama budowa trwałaby do trzech miesięcy. Lodowisko funkcjonowałoby od rana do późnego wieczora. Wstępne przymiarki obejmują też zadaszenie tafli i drugiego kortu, na którym można byłoby zagrać również zimą. Zadaszenie to ekstra wydatek, sięgający 200 tys. zł.

Tradycje są, baza też
- Temat budowy ślizgawki pojawił się już jakiś czas temu. Jednak wtedy koszt utworzenia lodowiska szacowany był na ponad milion zł. Teraz mówimy o mniejszych wydatkach. Basen ma parkingi, kawiarnię, ochroniarzy. Dla dzieci byłaby to na pewno duża frajda. Przecież nie wszystkie wyjeżdżają na ferie. Sam przyczyniłem się kiedyś do wybudowania lodowiska za halą w Libiążu, na którym pracowały agregaty z Dębicy. Działało trzy lata – przypomniał Ryszard Kosowski.
O tradycjach ślizgawkowych w Chrzanowie przypomnieli mu radni z komisji kultury, sportu i rekreacji, do których burmistrz zwrócił się o opinię.
- W latach sześćdziesiątych, kiedy prawie każda szkoła miała swoją ślizgawkę, w całym mieście ogłaszano konkurs na najlepsze lodowisko. Zazwyczaj wygrywała Stella. W Chrzanowie działała wtedy nawet drużyna hokejowa – wspominał Marek Rokicki.
Franciszek Szyjka nadmienił, że dawniej Fablok urządzał lodowiska przy „Sokole”. Wiele osób pamięta również łyżwiarzy jeżdżących na boisku do piłki ręcznej na miejscu dzisiejszego targowiska przy ulicy Kusocińskiego.

Jeśli nie teraz, to potem
- Na pewno w takim mieście, jak Chrzanów potrzebne jest lodowisko. Nie musi przynosić dochodów. Bylebyśmy do niego nie dopłacali – zauważył Edward Przepiórka.
Zdaniem burmistrza, jest szansa, że gmina do tej inwestycji nie dopłaci. Za przykład podaje budżet podobnego lodowiska działającego w Krakowie. Przychody (z biletów, wypożyczalni łyżew i reklam) wynoszą tam 260 tys. zł, a koszty (płace, media) to tylko 120 tys. zł. Niedługo chrzanowscy radni mają pojechać na takie lodowisko do Nowego Sącza. Burmistrz proponuje, by lodowisko rozpoczęło działalność już następnej zimy. Jednak warunkiem jest otrzymanie dofinansowania ze SPOR-u (Sektorowego Programu Operacyjnego).
- Do 7 lutego musimy złożyć wniosek, dlatego sprawa jest pilna. Do końca stycznia powstanie studium wykonalności. Ma nas kosztować 10-12 tys. zł. Pieniądze będą pochodziły z rezerwy budżetowej. Możemy dostać 60 proc. dofinansowania. Spróbujemy też napisać wniosek o dotację do Totalizatora Sportowego. Jeśli nie uda się dostać żadnych zewnętrznych funduszy w tym roku, spróbujemy w następnym – zapewnia Ryszard Kosowski.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 4 (667)
  • Data wydania: 26.01.05

Kup e-gazetę!