Prawie setka uczniów „uciekła” z powiatu chrzanowskiego – wynika z zestawienia liczby tegorocznych absolwentów gimnazjów i osób przyjętych do „młodzieżowych” szkół ponadgimnazjalnych.
W czerwcu ukończyło gimnazja 1.726 nastolatków, we wrześniu 1.627 rozpoczęło naukę w liceach, technikach i zawodówkach. Jerzy Fraś, dyrektor powiatowego wydziału edukacji, przyznaje, że mogliśmy stracić więcej niż stu „własnych” uczniów.
- Aby cyfry były do końca miarodajne, należałoby policzyć, ile osób spoza naszego powiatu wybrało szkoły ponadgimnazjalne na terenie Chrzanowa, Trzebini i Libiąża – zauważa dyrektor Fraś.

Ożywienie dorosłych ogólniaków
Liceum z największymi tradycjami – chrzanowski „Staszic”, trzyma się dobrze. Od trzech lat notuje podobną ilość pierwszoklasistów – średnio 290 rocznie. Podobnie II LO im. K.K. Baczyńskiego nie narzeka na brak zainteresowania. Co więcej, w tym roku władze powiatu musiały tam ograniczyć tworzenie klas pierwszych do 7 oddziałów. Również ogólniak, funkcjonujący w ramach libiąskiego Zespołu Szkół, z każdym rokiem ma się coraz lepiej. Dwa lata temu przyjął 96 pierwszoklasistów, w tym roku – 133.
Nie sprawdziło się liceum ogólnokształcące w Powiatowym Centrum Edukacyjnym. Pierwszy i ostatni nabór miał miejsce w 2002 r. Obecnie 23 uczniów kończy III klasę. Nieciekawa sytuacja panuje też w Liceum Ogólnokształcącym w Trzebini-Sierszy: 152 uczniów w 2003 r. i tylko 118 w 2004.
- Są to wybory młodzieży, w dużej mierze podyktowane utrudnionym dojazdem – tłumaczy szef powiatowego wydziału edukacji.
Prawdziwy renesans przeżywają licea dla dorosłych. W chrzanowskim „Staszicu” jest wyraźna tendencja wzrostowa: 101 osób w 2002 r., 192 w 2003 r. i 221 w 2004 r. W trzebińskim Zespole Szkół Ekonomiczno-Chemicznych, w zaocznym LO, rozpoczęło naukę 74 uczniów – prawie o 50 więcej niż w ubiegłym roku.
- W przyszłości może utworzymy kolejne liceum dla dorosłych – zapowiada dyrektor Fraś.

Umieranie wzajemnej współpracy
To oczywiste, że ponadgimnazjalne placówki, kształcące w konkretnych zawodach, powinny dostosowywać swoją ofertę do potrzeb pracodawców. Skarbnicą wiedzy mogą być „pośredniaki”, które nierzadko przygotowują statystyki „sobie a muzom”, czasem w formie raportów przedstawianych lokalnym władzom i radnym.
- Nieliczne szkoły, na przykład Powiatowe Centrum Edukacyjne, utrzymują stały kontakt z urzędem pracy – przyznaje Barbara Babijczuk, kierownik chrzanowskiego PUP-u.
Wielu dyrektorów pomija trendy panujące na rynku zatrudnienia. W efekcie następuje produkcja bezrobotnych absolwentów. Kierownik Babijczuk podziela sugestię, że powiatowy wydział edukacji powinien wreszcie pomyśleć o organizacji spotkań dyrektorów oświatowych placówek z pracownikami „pośredniaka”.
- Obecnie prowadzimy pogadanki w szkołach, informując młodzież o możliwościach przyszłego zatrudnienia, prawnych przepisach oraz istniejących formach wsparcia – wylicza kierownik Babijczuk, która przyznaje, że wielu dyrektorów i nauczycieli bagatelizuje podobne działania.
Budowlańcy, mechanicy-elektronicy, kierowcy są obecnie najbardziej poszukiwani przez pracodawców. Również rozwija się spożywczo-usługowa branża. Jaka była tegoroczna odpowiedź ze strony wybranych szkół? Chrzanowskie PCE, w ramach Zasadniczej Szkoły Zawodowej nr 1, uruchomiło dodatkowe profile: precyzyjny mechanik samochodowy, elektryk, technik mechatronik (elementy automatyki). Pierwszy przyciągnął 41 chętnych, drugi – 38, trzeci – 34. Zespół Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Trzebini: 64 osoby podjęły naukę na kierunku technik elektronik, 38 wybrało usługowo-gospodarczy kierunek (Liceum Profilowane nr 2), 35 kształci się jako kucharz małej gastronomii (Zasadnicza Szkoła Zawodowa nr 2). Zespół Szkół w Libiążu: 54 osoby chcą zostać technikiem mechanikiem.