Nie masz konta? Zarejestruj się

Schowali głowę w piasek

09.11.2004 00:00
Członkowie komisji rewizyjnej, po wyproszeniu pana z sali obrad na posiedzeniu 27 października, uznali, że dłużej nie będą badać kwestii realizacji umowy społecznej...
Członkowie komisji rewizyjnej, po wyproszeniu pana z sali obrad na posiedzeniu 27 października, uznali, że dłużej nie będą badać kwestii realizacji umowy społecznej...
- Zachowali się jak strusie, chowając głowy w piasek.
Ale, nie dostrzegając naruszeń prawa, skierowali tę sprawę do zbadania przez komisje merytoryczne, np. ochrony środowiska.
- Kontrolą realizacji umów społecznych, w moim przekonaniu, powinna zajmować się jednak komisja rewizyjna. Bowiem złożone publicznie i do tego na piśmie, obietnice władz, powinny być traktowane wiążąco.
Tak samo jak np. uchwały rady?
- A czym się różni stanowisko mieszkańców wyrażone przez radnych w postaci uchwały, od stanowiska wyrażonego w postaci umowy społecznej? Oba są równie ważne i obowiązujące.
Zatem, którego zapisu umowy z 1996 r. nie dotrzymano?
- Choćby tego z punktu nr 7, gdzie władze gminy zobowiązały się do nieodpłatnego wywozu odpadów z gospodarstw w sołectwie Balin „od rozpoczęcia budowy do zakończenia eksploatacji Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi”.
Nie rozumiem zatem dlaczego, będąc radnym z Balina, sam pan postanowił wyłączyć się z prac komisji rewizyjnej i tym samym przestał bronić interesów mieszkańców.
- Uznałem, że jestem z tym problemem nazbyt związany emocjonalnie. Mogłem więc być uznany przez kolegów radnych za osobę nieobiektywną. Tymczasem nade wszystko cenię sobie uczciwość.
Mówi się po cichu, że radny Mamica ma po prostu działkę przy składowisku odpadów. I stąd jego zainteresowanie wykupem ziemi pod utworzenie strefy ochronnej.
- Działkę posiadam, lecz nie w obrębie strefy. Jestem więc poza wszelkim podejrzeniem. Ponadto nigdy nie było mowy o wykupie przez gminę działek pod pas zieleni.
Rada na ostatniej sesji, zgodnie ze statutem gminy, przegłosowała wniosek o wyłączeniu pana z prac komisji rewizyjnej nad sprawą składowiska w Balinie.
- I bardzo dobrze. Jestem zawiedziony nie procedurą prawną, lecz postawą moich kolegów z komisji rewizyjnej.
?
- Stawiając na komisji wniosek o wyłączenie mnie, poprosiłem jednocześnie o możliwość uczestniczenia w obradach nad sprawą Balina jako osoba zaproszona, bez prawa głosu. Wszyscy przyjęli ten mój postulat ze zrozumieniem.
A za kilka dni zapomnieli o dżentelmeńskiej umowie...
- Skoro nawet zapomnieli, mogli mnie przecież zaprosić ponownie.
Nie zaprosił pana ani Ryszard Leśniak, jako prowadzący posiedzenie, ani Ryszard Bębenek, ani Jan Jarczyk, ani Andrzej Oczkowski.
- Z tego powodu, a jeszcze bardziej z powodu uznania przez nich podczas mojej nieobecności, że sprawę umowy społecznej należy odesłać do komisji merytorycznych, uważam, iż takie unikanie rozwiązania ważnego społecznie i zadawnionego problemu, urąga mandatowi, jaki sprawują wymienieni radni.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 45 (657)
  • Data wydania: 09.11.04

Kup e-gazetę!