Nie masz konta? Zarejestruj się

Nie utopić gminy

09.11.2004 00:00
Prezes zarządu Rafinerii Trzebinia S.A. Grzegorz Ślak przekonywał trzebińskich radnych, że kupując basen wart 11,7 mln zł, zrobią życiowy interes.
Prezes zarządu Rafinerii Trzebinia S.A. Grzegorz Ślak przekonywał trzebińskich radnych, że kupując basen wart 11,7 mln zł, zrobią życiowy interes.
Ślak ma w trzebińskim samorządzie dwóch zdecydowanych sojuszników w sprawie basenu: burmistrza Adama Adamczyka i przewodniczącego rady Stanisława Szczurka. Obaj panowie podjęli honorowe zobowiązania, że wezmą basen. Radni nie są jednak skorzy do topienia gminy i pieniędzy podatników w pachnącej świeżością pływalni. Pamiętają bowiem, że prezes na jednej z sesji obiecał, że sprezentuje basen miastu.

Życiowy interes
Basen to jedyna pozaprodukcyjna i najtańsza inwestycja rafinerii ostatnich lat.
- Gdy dwa i pół roku temu przyszedłem do Trzebini, budowa była już rozpoczęta. Wydano na nią już 2,5 mln zł. Mogłem zaorać teren albo ją dokończyć. Zdecydowałem się na drugie rozwiązanie. Sfinansowano ją z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży naszego ośrodka wypoczynkowego w Poroninie, funduszu prywatyzacyjnego oraz środków obrotowych. Za niecałe 12 mln zł powstał naprawdę nowoczesny obiekt z dwoma basenami i saunami, dostosowany do potrzeb niepełnosprawnych. W przyszłości w pobliżu powstaną jeszcze dwa kryte korty i plac zabaw – zachwalał walory nowego obiektu Grzegorz Ślak.
Przypomniał swą ostatnią propozycję: rafineria sprzeda obiekt gminie, a raty rozłoży na 20 lat.
- Myślę, że państwo zrobicie w ten sposób życiowy interes, bo zmieni się dzięki temu wizerunek gminy. Nie będziecie tylko wasalem, ale właścicielem. Wiem, że macie wątpliwości, czy miasto na to stać. Proszę jednak pamiętać, że od przyszłego roku w związku ze zrealizowanymi przez rafinerię inwestycjami, aż o milion złotych wzrośnie podatek od nieruchomości, który płacimy gminie. Deklarujemy też przekazywanie co roku 500 tys. zł tytułem dopłaty do kosztów działania basenu, który będzie deficytowy. W zamian chcemy jednak mieć wpływ na zarządzanie obiektem, by nie mnożyć kosztów, na przykład na administrację. Sprzedając basen na raty, nie chcemy żadnych odsetek. Biorąc pod uwagę inflację, gmina zapłaci znacznie mniej niż 12 mln zł – przekonywał prezes Ślak.
Z wyliczeń prezesa wynika, że do utrzymania pływalni gmina musi dołożyć około 800 tys. zł. rocznie.

Możemy być bankrutami
Jak było do przewidzenia, radni wskazali drugą stronę basenowego medalu.
- To brzmi jak piękna bajeczka. Tymczasem w gminie nie mamy mieszkań, czy pieniędzy na drogi, a mamy kupować basen. Nasi następcy mogą nas za to przekląć. Jestem absolutnie przeciw – twardo postawiła sprawę Grażyna Kłeczek.
- Rafineria wyrządziła temu środowisku wiele szkód. Wielu ludzi chorowało przez zakład. Czy basen nie może być więc prezentem dla gminy? – pytał Tadeusz Wroński.
Poparło go kilka osób twierdzących, że rafineria mogłaby użyczyć basen nieodpłatnie. Przypomnieli przy okazji słowa prezesa, który na jednej z sesji zapowiedział podarowanie basenu gminie.
- Planowaliśmy utworzenie spółki rafinerii z gminą. To by mi odpowiadało. Niestety, ze względów formalnych gmina nie może wejść do takiego podmiotu. Darowizna zaś nie wchodzi w grę, gdyż rodzi konieczność zapłacenia przez nas podatku. Nieodpłatne użyczenie byłoby zaś umową dla pozoru. Jeśli basen byłby mój, mógłbym tak zrobić. Ja jednak reprezentuję prywatną firmę. Oczywiście, jak powiedziała pani radna, można dbać tylko o dobra będące podstawą bytu. Trzeba jednak pamiętać też o zdrowiu, zwłaszcza tych najmłodszych – przedstawił realia Grzegorz Ślak.
- Mówił pan, że przybędzie podatku od rafinerii, ale padają inne zakłady pracy, jak choćby Unilever, które już nam go nie zapłacą. Niebawem możemy być bankrutami. Jak się czasy poprawią, to weźmiemy ten basen. Na razie najlepiej będzie, jak wykupimy na pływalni usługi dla naszych dzieci – przekonywał Franciszek Wołoch, krytykując przy okazji lokalizację basenu.
Za wykupieniem usług przez gminę i partycypowaniem w kosztach utrzymania opowiedział się też Włodzimierz Korczyński.

Podatek za rafinerię
Tadeusz Wroński i przewodniczący Stanisław Szczurek przedstawili jeszcze jedno rozwiązanie, które spodobało się radnym. Chodzi o zapłacenie przez gminę podatku od darowizny za rafinerię. Chodzi o 2,9 mln zł. Problem w tym, że gmina musiałaby wziąć na ten cel kredyt.
- Kredyt na podatek? To byłoby kłopotliwe. Jednak sprawdzę tę ścieżkę – obiecał burmistrz Adam Adamczyk.
- Co pan myśli o takim rozwiązaniu? – pytał radny Paweł Rejdych Grzegorza Ślaka, który posiada uprawnienia doradcy inwestycyjnego.
- Jeśli kredyt byłby zaciągnięty na co najmniej 36 miesięcy i oprocentowany nie więcej niż 4,5 proc., byłoby to dobre rozwiązanie. Odradzałbym wzięcie kredytu krótkoterminowego w rachunku bieżącym, bo spowodowałoby to dziurę budżetową – doradził prezes rafinerii.

Wiążące decyzje w sprawie basenu miały zapaść na nadzwyczajnej sesji, zaplanowanej na 10 listopada. Została ona jednak odwołana i nie wiadomo kiedy „basenowa” sprawa trafi pod obrady rady. Teraz najnowszą propozycję – zaciągnięcie kredytu na podatek dla rafinerii – zbadać muszą gminni finansiści i prawnicy, gdyż w historii lokalnych samorządów takiej opcji jeszcze nie ćwiczono. Zamiast radości pływania w nowym basenie, mamy od kilku tygodni poważny problem finansowy dla gminy. Trzeba jednak pochwalić trzebińskich radnych, że po raz pierwszy w tej kadencji zaczęli myśleć nad skutkami finansowymi swych decyzji i że zapomnieli już słowa burmistrza deklarującego jeszcze niedawno, że gminę Trzebinia stać na wszystko, bo tak nie jest.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 45 (657)
  • Data wydania: 09.11.04

Kup e-gazetę!