Kolędy to nieodłączny element świąt Bożego Narodzenia. Śpiewają je muzycy najróżniejszego pokroju, aktorzy, niekiedy nawet politycy. Czy jednak na pewno w temacie kolęd powiedziano już wszystko?
W nietypowej aranżacji zaprezentowali je młodzi artyści, którzy wystąpili z recitalem w trzebińskim Dworze Zieleniewskich.
- Pomysł zaśpiewania kolęd utrzymanych w jazzowych klimatach narodził się trzy lata temu. Nie odkrywamy Ameryki, przed nami robili to już inni muzycy. Mimo to, chcieliśmy zrobić coś wyjątkowego, wzruszającego i radosnego. Udało nam się, bo znakomicie bawimy się na scenie śpiewając jazzowe kolędy. Słuchaczom też się chyba podobało... – opowiada Marta Mołodyńska (fortepian).
Na scenie stanęło ośmiu muzyków. Oprócz Marty, wystąpili Andrzej Lampert (wokal), Marek Buchowicz (gitara basowa), Sławek Puka (perkusja) oraz członkowie Gerson Quartetu: Krzysztof Misiurek (skrzypce), Adam Zając (skrzypce), Michał Oślizlok (wiolonczela) oraz Szymon Stochniol (altówka).
Słuchacze wysłuchali znanych kolęd w nowatorskich aranżacjach napisanych przez Martę Mołodyńską.
- Nie zmieniałam melodii kolęd. W ich prostocie zawiera się całe piękno i urok – podkreśla Marta.
- Chcieliśmy, by nasze wykonanie było radosne, by zaskakiwało. Nie znaczy to jednak, że nie doceniamy kolęd śpiewanych tradycyjnie, przez wiernych w kościele. Są piękne i wzruszające – mówią muzycy.
Andrzej Lampert zapewnia, że głęboko przeżywa śpiewane słowa.
- Jestem osobą wierzącą. Mówi się, że ten, kto śpiewa, modli się podwójnie. Odczuwam to podobnie – twierdzi.
Autorzy koncertu zapewniają, że kolędy śpiewają nie tylko na recitalach, ale przede wszystkim podczas Wigilii.
- Jak moglibyśmy inaczej?...