Chrzanów
Rowerzyści alarmują: przy nowo wybudowanym szlaku będą wycinane drzewa
- Jadąc dzisiaj od wiaduktu w Kroczymiechu do parkingu leśnego zauważyliśmy liczne wykropkowane drzewa. Tak oznacza się te przewidziane do wycinki. Z mapy wynika, że zaplanowano tam wycinkę prawie wszystkich drzew na całej powierzchni w ramach tzw. rębni zupełnej. Tymczasem ten teren ma status lasu ochronnego. Jest to o tyle dziwne, że trasę rowerową zbudowano jesienią, jeszcze nikt tak naprawdę nie zdążył nią pojeździć, a już zostanie zniszczona ciężkim sprzętem. Oprócz tego wycięte zostaną nieliczne drzewa, które oddzielają przecinkę od drogi wojewódzkiej DW 933. Jazda nie będzie więc różniła się od jazdy po asfalcie obok, nic nie zatrzyma spalin i hałasu - dzieli się swoimi wątpliwościami lokalny rowerzysta.
Jego zdaniem wiele osób będzie się bało tam jeździć rowerem. Dlatego w jego ocenie te plany nadleśnictwa powinny zostać zablokowane.
Co na to przedstawiciele Nadleśnictwa Chrzanów?
- Trudno mi odnieść się do zarzutów rowerzystów, ponieważ obecnie służby terenowe są w trakcie szacowania i typowania drzewostanów, które w roku 2023 będą cięte. Taką wiedzę będę miała po złożeniu dokumentacji do nadleśnictwa, około połowy kwietnia. Z tego co widzę w Planie Urządzenia Lasu, to rzeczywiście jest w niewielkim fragmencie drzewostanu planowany zrąb (1,15 ha w najszerszym miejscu ma ok. 80 m w najwęższym ok. 9 i długości ok. 370 m). Proszę jednak nie zapominać, że szlak rowerowy został usytuowany na miejscu pasa przeciwpożarowego i nie jest drogą dla rowerów. Został utworzony po to aby rowerzyści mogli bezpiecznie przejechać odcinek drogi biegnący wzdłuż drogi wojewódzkiej. Wykonując zrąb leśniczy na pewno zadba o to, aby stworzyć na przyszłości dobre warunki do jazdy rowerem. Na czas prac zrębowych odcinek szlaku będzie zamknięty, podobnie jak to ma miejsce na szlaku biegnącym wzdłuż drogi wojewódzkiej 780 od Manisk do Wygiełzowa. W ubiegłych latach udało nam się pogodzić interesy rowerzystów i leśników więc myślę, że i tym razem nam się to uda. Warunki są nieco inne niż w drzewostanie przy drodze DW 780 ale myślę, że to niepotrzebne nerwowe ruchy ze strony rowerzystów - podkreśla Ewelina Boruń, zastępca nadleśniczego.
Dodaje, że porozumienie w zakresie funkcjonowania szlaku rowerowego nigdy nie wykluczało prowadzenia gospodarki leśnej na jej przebiegu. Uspokaja, że nie zdarzyło się dotąd, aby na szlaku rowerowym utworzonym na pasie przeciwpożarowym jeździły samochody ciężarowe wywożące drewno.
- Jeśli już to maszyny leśne i to bardzo rzadko - dodaje Ewelina Boruń.
Komentarze
16 komentarzy
@jaro1: jak to się oficjalnie to nazywa to chyba nikt nie wie: https://www.powiat-chrzanowski.pl/aktualnosci/2021-09-03-powiat-chrzanowski-i-gmina-libiaz-wspolnymi-silami-buduja-sciezke-rowerowa.html Zwą to ,,ścieżką rowerową'', ,,szlakiem rowerowym'', ,,ciągiem-pieszo rowerowym''. Nie jest to droga dla rowerów (DDR) w sensie PORD, aczkolwiek identyczny twór na Maniskach już kilka razy zmieniał status - obecnie część chrzanowska nie jest oznakowana, część Babicka jest. W rzeczywistości jest to przecinka P-Poż, utwardzona celem wygodnej jazdy rowerem. Bo wcześniej też się dało, jak ktoś lubi wertepy i przedzieranie się przez krzaki. Zyskują na tym wszyscy: rowerzyści, bo mają relatywnie odseparowaną i bezpieczną trasę; kierowcy - bo nikt nie pałęta im się po drodze wojewódzkiej w terenie niezabudowanym; Nadleśnictwo - bo nie musi orać i czyścić przecinki do kilka lat tak aby spełniała wymogi Straży Pożarnej.
ciuldobeczki - jeszcze jestem za trzeźwy, żeby ci k.... coś odpowiedzieć w tym temacie. ale cię zauważyłem - czuwasz...
przepraszam "runo leśne" jeżeli poczuło się urażone...
AAA - to jaki status ma ta "dróżka" i jak się zwała "inwestycja" starostwa i na "co" poszły pieniądze. przełom - proszę dotrzeć do treści umów i podać je do wiadomości społeczeństwa lokalnego! te wystrachy z nadleśnictwa wykonują rozkazy - mózg na poziomie runa leśnego
Im dłużej o tym myślę, tym bardziej głowa mnie boli. Za 270 tyś. zł Powiat wybudował ,,ścieżkę'' rowerową, którą oddano do użytku w listopadzie. W lutym wchodzą leśnicy, aby wyciąć 1 ha lasu o wartości 20 tyś. zł, z którego są w stanie pozyskać drewno o wartości 10 tyś. zł. Zniszczą zapewne przy okazji drogę rowerową, której nie zdążył w praktyce jeszcze żaden rowerzysta przejechać. A trzeba jeszcze opłacić leśników, farbę w spray-u, pilarzy, ZUL-i, paliwo, sprzęt i transport i administrację.
Panie Marku mieszkańcy Ziemi Chrzanowskiej proszą o więcej przykładów cięcia w pień naszych lasów. Dziękujemy!
Oratowski posiłkując się jakimiś wydumanymi ''rowerzystami'' podrzucił iskrę???