Przełom Online
Myśliwy przestraszył milicję
W sobotę mijają 33 lata od wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Jak mieszkańcom ziemi chrzanowskiej utkwiły w pamięci wydarzenia z 13 grudnia 1981 r.?
Trzebinianin Augustyn Jewuła, zatrudniony w miejscowych zakładach metalurgicznych o wszystkim dowiedział się po przyjściu do pracy.
- Radio u strażników grzmiało, że został wprowadzony stan wojenny. Pamiętam, że trzebińscy myśliwi umówili się w tym dniu na polowanie. Jeden z nich, mający gdzieś z 70 lat, ze strzelbą spacerował koło budynku milicji. Funkcjonariusze się przestraszyli, że to może jakiś atak. W ogóle nieprzyjemne były to czasy. Znęcali się nad ludźmi. I nikt za to nie został rozliczony - wspomina pan Augustyn.
- Tutaj, w Trzebini nic specjalnego się nie działo, ale na trasach przelotowych, w stronę Chrzanowa były łapanki. Wiem jak żona pracująca w szpitalu miała problemy. Trzeba było uważać. Szczególnie „trunkujący" musieli zbaczać z drogi, żeby się nie natknąć na „radar" - mówi Wacław Adamczyk z Trzebini.
Andrzej Miranowicz z Zagórza w 1981 roku był jeszcze studentem. O wprowadzeniu stanu wojennym dowiedział się z radia, w krakowskim akademiku.
- Pewnie tak jak większość ludzi przyjąłem to z zaskoczeniem i ze zdziwieniem. Zastanawiałem się co to będzie, bo studenci to takie beztroskie życie wiedli. Ani dowodu osobistego, ani nic. Wszystko w domu zostawiali. Ja też. Wsiadłem więc w pierwszy pociąg i pojechałem po dokumenty. Nikt mnie na szczęście nie zatrzymywał. Potem wybrałem się jeszcze do Chrzanowa. Już z dowodem. Koło poczty, nieopodal liceum jakiś patrol mnie zaczepił i wylegitymował. Nie podobało im się to, że byłem niepodobny na zdjęciu. W końcu mnie jednak puścili - opowiada Andrzej Miranowicz.
Komentarze
9 komentarzy
podoba mi się że nikt nie odpowiada na zaczepki młota areK i chyba tylko on sam sobie daje +
Opowieści dziwnej treści. Broń myśliwym, funkcjonariuszom partyjnym, dyrektorom i naczelnikom nakazano złożyć do depozytu Komend Miejskich MO do 30 listopada 1981 r. Kto tego nie zrobił, zabierano broń i pozwolenie na zawsze.
Powstaniec warszawski, żołnierz AK, po wojnie dostaje świetna posadę i wille na Żoliborzu, a inni akowcy mordowani w ubeckich więzieniach - taka historia. Synowie grają w filmie (pewnie wygrali kasting). Jarek nie internowany(choć czuje się jak by był do dzisiaj). Teczka ub i lojalka Jarka sfałszowana(jedyna!) - taka historia! Taka
Przecież PO to byli UW a przedtem PZPR. Taka historia. Ale PO teraz walczy z ludźmi z Solidarności tej prawdziwej.
Oczywiście w Chrzanowie
A pierwszym sekretarzem miejsko-gminnego komitetu PZPR od 1 VII 1981 do 15 XI 1989 był urodzony w r. 1938 w Chrzanowie absolwent Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR w Warszawie Andrzej Oczkowski (http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetails.do?idx=O&katalogId=1&subpageKatalogId=1&pageNo=1&nameId=10311&osobaId=36470&) Obecnie radny reprezentujący Platformę Obywatelską... Taki chichot historii.
Sorki - miało być 1982 roku