Kultura
TRZEBINIA. Nocna Zmiana Bluesa zagrała ze Styczyńskim
Dwór Zieleniewskich zaserwował na początku roku piekielnie dobrych artystów. W piątek wystąpiła w Sali Lustrzanej pierwsza liga polskiego bluesa.
Mowa o Nocnej Zmianie Bluesa. Ta toruńska formacja, dowodzona przez mistrza harmonijki ustnej Sławka Wierzcholskiego, zaproponowała publiczności to, co w koncertach jest chyba najciekawsze – instrumentalne pojedynki. Szczególne wrażenie zrobił pojedynek pomiędzy harmonijką a gitarą solową w jednym z utworów. Zresztą gitarzysta Witold Jąkalski, bo o nim mowa, dysponuje świetną techniką slide (ślizganie po strunach np. metalową tulejką), której nie powstydziłby się sam Joe Bonamassa, amerykański wirtuoz bluesowej gitary, rekrutujący się z młodego pokolenia.
W drugiej części koncertu pojawił się na scenie gość, czyli Jerzy Styczyński z Dżemu, od kilku lat mieszkający na stałe w Trzebini. Zagrał na małej gitarze marki Savannah.
- Kupiłem ją z myślą o turystycznych wypadach, bo jest poręczna. Trochę przerobiłem i, jak widać, gram na niej nawet na koncertach – powiedział w rozmowie z dziennikarzem „Przełomu” Jerzy Styczyński.
Pod koniec występu Mirosław Witoń, kierownik Dworu Zieleniewskich, podbiegł do Styczyńskiego z tortem. 16 lutego muzyk kończy 56 lat. Wszystkiego najlepszego.
Łukasz Dulowski