Nie masz konta? Zarejestruj się

Na sygnale

Złodzieje kradną żeliwne włazy z dróg i chodników. To może skończyć się tragedią (ZDJĘCIA)

18.10.2021 11:00 | 3 komentarze | 6 778 odsłon | Agnieszka Filipowicz

Nie widać końca plagi kradzieży dekli do studzienek kanalizacyjnych. W nocy z niedzieli na poniedziałek zniknęło 8 kolejnych. Tym razem w Myślachowicach w gminie Trzebinia.

3
Złodzieje kradną żeliwne włazy z dróg i chodników. To może skończyć się tragedią (ZDJĘCIA)
Ul. Centralna w Myślachowicach. Dziś rano było tam bardzo niebezpiecznie. Zdjęcie zrobiliśmy tuż przed godz. 6:00
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dziś nad ranem niejeden kierowca jadący drogą powiatową - ul. Centralną w Myślachowicach, natrafił na dziury w drogach. Złodzieje działali prawdopodobnie pod osłoną nocy.

- Mieszkańcy zaalarmowali mnie o 6:20. Sprawę zgłosiłem policji, studzienki są zabezpieczane. Mam nadzieję, że dzięki nagraniom z monitoringu policja trafi na trop sprawców - powiedział „Przełomowi" wczesnym rankiem sołtys Myślachowic.

Jak informuje dyrektor techniczny Wodociągów Chrzanowskich Szymon Wyrwik, kradzieże włazów zdarzały się od dawna, ale - nie na taką skalę i przede wszystkim - nie w drogach i chodnikach.
- Ten proceder zagraża zdrowiu i życiu ludzi. Studzienki kanalizacyjne są głębokie na 3-4 metry, czasem nawet głębsze. Łatwo sobie wyobrazić, co stanie się, gdy wpadnie do nich człowiek. Może dojść do tragedii - mówi Szymon Wyrwik.

Takie ryzyko jest spore, bo złodzieje nie wahają się kraść dekli z uczęszczanych tras.
- W ostatnich dniach w Chrzanowie złodzieje skradli właz tuż obok przejścia dla pieszych. Tylko w tym miesiącu skradziono ponad 30 włazów do naszych studzienek. Do tego trzeba doliczyć żeliwne kratki do kanalizacji deszczowej, należące do zarządców dróg - wylicza dyrektor.

Wielu zastanawia się, czy da się jakoś zabezpieczyć studzienki przed kradzieżami np. je zaspawać.
- To nierealne. Po pierwsze - mamy około 7000 takich włazów. Po drugie, studzienka musi być dostępna, gdy trzeba wykonać jakieś prace konserwacyjne. Nowe włazy, które kupujemy, są już ryglowane, ale nie okłamujmy się, dla niektórych złodziei rygiel nie stanowi przeszkody, której nie pokona - uważa Szymon Wyrwik.

Niestety, w drogach, po których jeżdżą ciężarówki, nie można zamienić żeliwnych dekli na betonowe. Takie wymogi stawiają przepisy. Wodociągi montują betonowe włazy tylko tam, gdzie pozwala na to prawo.

Nowe żeliwne włazy kosztują obecnie od 600 do 900 zł. Każdy waży od 40 do 50 kg.

Policja po serii kradzieży zapowiedziała kontrole w skupach złomu.