Ja sądzę, że przy wkładaniu prefabrykowanych elementów tunelu, ktoś zwyczajnie się pomylił, źle odczytał projekt lub popełnił błąd przy projektowaniu. Takie rzeczy się zdarzają, a pośpiech w jakim wykonano obiekt tylko uprawdopodobnia taką hipotezę. Tunel jest ewidentnie wsadzony za nisko, wyraźnie niżej niż stary. Dlatego stoi tam woda. PKP nigdy nie przyzna się do błędu bez nacisku. Aż dnia pewnego jakiś pociąg spadnie z tego podmytego nasypu. Wtedy dopiero zacznie się dochodzenie, zaczynając od pytania po co w ogóle ruszano obiekt, który wg. inspekcji z 2006 roku był w stanie dobrym, nadającym się do dalszej eksploatacji. Zresztą druga połówka jak widać jest użytkowana nadal (pociągi jeżdżą), pomimo przerwania prac na czas bliżej nieokreślony. Ciekawe gdzie zniknęły kamienie pochodzące z rozbiórki? I czy obiekt nie jest aby zabytkowy, jeżeli faktycznie pochodzi z czasów CK
Kompromisowe propozycje zrobienia kratownicy itp. zbytnio idą na rękę PKP PLK, które powinno przeprosić, zdemontować tunel i wstawić go ponownie, ale wyżej. Mógłby iść np: ukośnie w dół. Jak wiemy, da się to zrobić w miesiąc, bo tyle zajęła ,,przebudowa''. Nie wiem ile wysokości zostałoby po zamontowaniu dodatkowej ,,podłogi'' w istniejącym tunelu, ale obawiam się, że wyprostowany człowiek nie przejdzie, o jadącym rowerzyście nie wspominając.