Dyskusje na temat cen za szkolenie jeździeckie można prowadzić jedynie wówczas, gdy dysponuje się kompletem informacji, na temat kosztów bezpośrednich i pośrednich, a także niezbędnej infrastruktury itd. Nie wdając się w szczegóły, powiem tylko, że podane powyżej ceny w zasadzie pokrywają jedynie koszty bezpośrednie, ale już nie pozwalają na amortyzowanie sprzętu, budynków itd. W tym kontekście nie jest to raczej podejście biznesowe Klubu, lecz nastawione na konieczne do przetrwania minimum. Przypominam, rozmawiamy o klubie sportowym , a nie o dochodowej działalności gospodarczej.
Dla porównania podam tylko, że komercyjne lekcje u znanych trenerów, na które uczeń zgłasza się z własnym koniem, sprzętem itd kosztują w granicach 150 - 200 zł za godzinę (plus ewentualny dojazd trenera), utrzymanie prywatnego konia w dużym ośrodku to koszt przynajmniej 1000 - 1500 zł/mies, zakup konia sportowego to kwoty w granicach 20 - 100 tys złotych (mówimy o koniach do dużego sportu), a przeciętny wyjazd na dwudniowe zawody kosztuje, wraz z transportem konia, przynajmniej 2500 - 3500 zł. Jest to drogi sport, a kluby, w tym nasz, robi wszystko, żeby był dostępny także dla mniej zamożnej, ale za to zdolnej młodzieży.
Myślę, że w tym kontekście używanie określenia 'pański interes" jest nieco niestosowne, choć rzeczywiście mocno się identyfikuję z tą pracą. Zarabiać jednak muszę inaczej, gdyż- wbrew obiegowym opiniom - konie raczej przynoszą straty, a nie zyski, a w najlepszym przypadku wychodzą na zero.
Organizując zawody w Bolęcinie można było uciec od tak wysokich kosztów ponoszonych przez naszych zawodników chcących startować w konkursach, a otrzymywane corocznie dotacje z UM na działalność sportową były głównie przeznaczane właśnie na dofinansowania wyjazdów na zawody.
Ponieważ jednak tworzy się off-top, proponuję przenieść tę dyskusję na inną okazję lub wątek.
Odpowiadając na pytanie o liczebność komisji - w skład komisji wchodzi 8 członków, czterech ze strony Burmistrza, czterech ze strony Komitetu Referendalnego. Komisji jest 24 - 23 obwodowe, jedna miejska.
Główny koszt referendum to właśnie diety dla członków komisji - tyle dobrego, że to w 100% mieszkańcy Gminy, więc pieniądze te zostaną na miejscu.
Inicjatywa, by pieniądze z diet członków komisji wpłacić na jakiś społecznie użyteczny cel jest znakomita. Musi jednakże być podjęta dobrowolnie przez każdego z zainteresowanych. Myślę, że odbierze to koronny argument wielu przeciwników o marnowaniu publicznych pieniędzy (swoją drogą ciekaw jestem, czy członkowie komisji uważają należne im pieniądze za "zmarnowane"
)