Istotnie, moim zdaniem dużo zależy też od mentalności. U nas zawsze w kraju gloryfikowało się - jak uczy historia - honorowe porażki. A nad realnymi sukcesami przechodziło się do porządku dziennego. Nie dbano by z pokolenia na pokolenie kultywować naukę o własnej historii, o bohaterach ale też zdrajcach. Obozy przez dziesięciolecia po wojnie zrobiły się w 100% "żydowskie" a przecież samych rodowitych Polaków zginęła tam cała masa. O rzezi Wołyńskiej nawet nie będę wspominał bo to jest kwintesencja hipokryzji - zwłaszcza patrząc przez pryzmat obecnej sytuacji geopolitycznej.

Zastanawiam się czy jako naród potrafimy jeszcze funkcjonować bez wszędobylskiej kultury żydowskiej która jest nam wpychana przez media . Niestety mamy wspólną historię która nic dobrego nam nie przyniosła ale tylko tyle . tymczasem gdzie nie wejdziesz to bohaterscy żydzi zrobili to , bohaterscy żydzi zrobili tamto cóż za wspaniały naród aż się niedobrze robi . Mamy swoją historię i dość przegranych powstań które można opisać i nie potrzebujemy obcych. Powstaje pytanie czyje interesy reprezentujecie?