Kamil Knapczyk na rowerze przejechał już z zachodniego na wschodnie wybrzeże USA, a ubiegłej zimy pokonał spory kawałek Ameryki Południowej. Sporo jeździł też po Europie. W tym roku zdecydował, że pojedzie rowerem przez Saharę.

W sobotę, 7 stycznia wyruszył z Maroka. W ciągu 20 dni pokonał ponad 2,5 tysiąca kilometrów jadąc przez Saharę Zachodnią, Mauretanię i Senegal. W środę, 20 stycznia dotarł do Dakarum czyli stolicy ostatniego z tych państw.

- No i udało się! Olbrzymia radość! Najpierw pojechałem na najdalej na zachód wysunięty skrawek Afryki kontynentalnej, by tam chwilę w ciszy delektować się sukcesem, a później pod pomnik odrodzenia Afryki, gdzie już była spora radość. Rower uniesiony ku górze oznacza sukces, chociaż musiałem odpiąć plecak, by było lżej. Ludzie zaczepiali i pytali skąd, jak, czemu, więc dostałem kilka gratulacji od nieznajomych i pojechałem na burgery - relacjonuje Kamil Knapczyk.

To nie koniec jego afrykańskiej eskapady. Teraz mieszkaniec Ostrężnicy rusza do Gambii, a potem...

- Gdyby znalazł się jakiś dobry mecenas amatorskiego kolarstwa i zasponsorował wizy do dalszych państw oraz bilet powrotny, to jechałbym dalej, bo w sumie biletu powrotnego jeszcze nie mam kupionego. Zakładałem Gambię jako ostatnią na mojej trasie, bo to ostatni kraj bez wizy i z łatwym połączeniem lotniczym do Polski. Ale jak coś to siły i ochota jest - zaznacza Kamil.

Więcej na temat jego eskapady znajdziecie na stronie na Facebooku - Kamil Knapczyk - On The Road Again.

Czytaj również

W Libiążu zagrają młodzi piłkarze ręczni z Polski i Czech

Igrzyska Dzieci w pływaniu. Eliminacje w gminie Trzebinia za nami

Łopaty poszły w ruch, bo na odśnieżarkę trzeba czekać do... wakacji

Recytowali wiersze polskie i ukraińskie

Klub piłkarski ma nowego trenera. Było o nim głośno w całej Polsce

Tylko Drużyna A Chrzanów nie przegrała jeszcze w Trzebińskiej Lidze Siatkówki