Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

OPINIA. Zebranie na czacie

23.09.2022 15:45 | 2 komentarze | 2 184 odsłony | Grażyna Kaim
Mieszkańcy coraz rzadziej przychodzą na zebrania osiedlowe i mniej chętnie decydują się na pracę w osiedlowych radach. Moim zdaniem powodów jest kilka.
2
OPINIA. Zebranie na czacie
Grażyna Kaim, redaktor naczelna tygodnika "Przełom" i przelom.pl
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Ostatnio obserwujemy to na przykładzie Chrzanowa i os. Północ-Tysiącelcie, gdzie za pierwszym razem nie udało się wybrać rady, bo przyszło za mało mieszkańców (notabene w przyszłym tygodniu, w środę, 28 września o godz. 17.00 w MOKSiR - kolejna próba!).

Zgodzę się z argumentem, który w Chrzanowie - w dyskusji na ten temat na sesji rady miejskiej - już padł. Chodzi o marny zakres kompetencji rad osiedlowych. Poza tym rada osiedla i jego mieszkańcy powinni mieć do dyspozycji pieniądze na potrzeby, których nie dostrzega gminna władza, bo patrzy na miasto z szerszej perspektywy. A mieszkańcom czasem chodzi o rzeczy naprawdę małe (naprawa tablicy ogłoszeń, postawienie ławki na placu zabaw itp.)

Oczywiście, że są to potrzeby, które powinny być na bieżąco zaspokajane z budżetu gminy po zgłoszeniu ich przez radę osiedla. Problem w tym, że tak nie jest, bo „brakuje środków", bo „są pilniejsze sprawy". Powtarzają się więc te postulaty z roku na rok. Taki brak skuteczności potwornie zniechęca do działania.

Inna sprawa, że mieszkańcy coraz mniej angażują się w sprawy osiedla, miasta, gminy, bo... Są coraz bardziej zabiegani, dzieląc z trudem czas między dom i pracę; bo mają coraz mniejsze zaufanie do władzy; bo widzą, że rady osiedlowe nie zaspokajają ich potrzeb. A te nie robią tego, bo mają ograniczone możliwości. Koło się zamyka.

Znalazłam w raporcie Klubu Jagiellońskiego sprzed 4 lat informację, że w Gdańsku wysokość budżetu osiedlowego zależna jest nie tylko od liczby mieszkańców, ale i od frekwencji w wyborach do tychże rad (np. przy frekwencji powyżej 15 proc. jest wyższa kwota na mieszkańca). Ponoć motywuje to do aktywności. Oczywiście przy założeniu, że takie budżety osiedlowe są.

Na zaangażowanie mieszkańców w loklane sprawy, moim zdaniem, wpływa też internet - media społecznościowe, fora, lokalne portale. To tam - nie na zebraniach w realu - ludzie narzekają, krytykują, proponują, żądają - i mają poczucie, że swoje zrobili - zaakcentowali swoją aktywność i zainteresowanie lokalnymi sprawami.

Może w przyszłości konieczne staną się zebrania hybrydowe z możliwością zdalnego w nich uczestnictwa. Ot, takie czasy.

 

Grażyna Kaim

redaktor naczelna tygodnika "Przełom" i przelom.pl