Zagórze
Wycieczka do lasu z Kamilą Jaglarz
Kamila Jaglarz: Jakoś nie przypominam sobie, ale odpowiedziałabym, że trzeba po prostu zacząć robić zdjęcia. Potem ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Tak było w moim przypadku. Zawsze marzyłam o fotografowaniu. Mam ciocię i wujka, którzy hobbystycznie zajmują się fotografią, a od niedawna prowadzą galerię sztuki w Sosnowcu. Pod tym względem byli i są dla mnie wzorem. Tak naprawdę jednak zaczęłam poświęcać się tej pasji dopiero rok temu.
Były jakieś szczególne okoliczności?
- Tak, bo mogłam sobie pozwolić na kupienie używanego aparatu fotograficznego, lustrzanki marki Nikon. Teraz prawie każdy może próbować mierzyć się ze sztuką fotografii, bo większość z nas posiada smartfony.
Co pani myśli o robieniu zdjęć telefonem?
- Gdy na „PRZEŁOMowych Kadrach" była taka zabawa, to chętnie brałam w niej udział. Niemniej jednak uważam, że jest różnica pomiędzy fotografią wykonaną smartfonem a tą zrobioną profesjonalną lustrzanką czy bezlusterkowcem.
Oglądając pani zdjęcia, widzę, że dużą wagę przywiązuje pani do szczegółów.
- Powiem szczerze, że muszę się odnaleźć w sztuce fotografowania, bo sama wciąż nie wiem, jakie zdjęcia najbardziej lubię robić. Na razie dostosowuję się do tematów pojawiających się na „PRZEŁOMowych Kadrach" i próbuję swoich sił w różnych wyzwaniach. Na tę chwilę chyba najbliższa jest mi przyroda.
I pani cykl „Wycieczka do lasu" najbardziej spodobał się na naszej grupie „PRZEŁOMowe Kadry".
- Zdjęcia zrobiłam podczas spaceru z rodziną w lesie w okolicach Borowca i Zagórza. To jest bardzo wdzięczny las do robienia zdjęć.
Jest pani urzędniczką, która w wolnych chwilach oddaje się fotograficznej sztuce.
- Pracuję w kadrach w Starostwie Powiatowym w Chrzanowie. W pracy urzędnika i nie tylko, potrzebna jest systematyczność i skrupulatność. I ta systematyczność potrzebna jest również w fotografowaniu. Codziennie biorę aparat i robię zdjęcia. Na przykład moim dzieciom albo gdzieś na ogrodzie, żeby cały czas ćwiczyć. A poza tym, zdjęcia to dla mnie odskocznia, relaks, po prostu coś innego.
Co pani dała fotografia?
- Wykształciła zmysł obserwacji. Gdy rano jadę do pracy i widzę mgłę, to już chętnie zrobiłabym zdjęcie.
To się nazywa wrażliwością.
- Ponadto fotografia wyzwala większą kreatywność.
A jaki plener zdjęciowy jeszcze się pani marzy?
- Chciałabym kiedyś sfotografować Paryż, w którym byłam już w latach szkolnych i zrobiłam zdjęcia aparatem analogowym. Chciałabym spróbować odnaleźć się w portretach.
Archiwum Przełomu nr 42/2020