Libiąż
Wolontariusze przeszli 47 km dla chorego Janka
Materiał wideo:
Obaj panowie przeszli prawie 47 km. Zaczęli o 6 rano pod wieżą obserwacyjną w Libiążu. Wrócili o godz. 17. Spotkaliśmy ich na osiedlu Wyszyńskiego w Chrzanowie. Obejrzyjcie i posłuchacie, co powiedzieli o swojej wyprawie i jej charytatywnym przesłaniu.
- Były superwidoki, czereśnie, krowy i motyle - zapewniali potem w mediach społecznościowych.
Przeczytajcie także:
Licytacje, mecze, kiermasze i dmuchańce. Wszystko dla chorego Janka (WIDEO, ZDJĘCIA)
Komentarze
3 komentarzy
Lepiej nie, te puste haki w masarni, kartki, pewexy i stacze od czwartej rano mnie nie przekonują. Jednak czy nie może być tak jak powinno? Zobacz choćby ostatnie loteriowe żałości, za te pieniądze uratowaliby kilka dzieciaków, wsparli szpitale czy cokolwiek pożytecznego a oni odwalają loteriowy cyrk.... Widzisz to czy nie? Nie mówię, że jest gorzej, bo za PO dopiero był gnój, ale czy nie warto obrać lepszej taktyki? Wydawać lepiej pieniądze podatników?
Makariusz, czyli co komuno wróć?
Ciągle wspieram takie akcje, zastanawiając się czemu państwo nie wspiera chorych dzieci. Pisiory mówią, mnóżcie się jak króliki, bo niż demograficzny i takie tam, ale, gdy urodzi się dziecko np chore na SMA to Kaczyński odwraca kota ogonem i problemu nie widzi, a Caritas woli wspierać problemy w Afryce, radźcie sobie sami? Tak ma wyglądać PiSowskie państwo? Jeśli tak to ja wysiadam. Gnojom nie przeszkadza wydawanie milionów na żałosne loterie dla zaszczepionych czy loterie na spis powszechny. Złotówki kawaler nie dołoży na chore dziecko, mimo iż jego rodzice ładują składki. Jak to jest i czemu nikt tego nie widzi głosując na tą partię? Platfusy zresztą robiły to samo. Choćbym za jaja wisiał na haku i skomlał o litość to nie pójdę zagłosować na tych gnoi. Na żadnych innych też.