Libiąż
Mieszkańcy Libiąża chcą bronić lasu
W niedzielę mieszkańcy Libiąża spotkali się w rejonie lasu, który ma praktycznie zniknąć. Przekonywali, że są przeciwko tak dużemu zakresowi wycinki.
Jak już pisaliśmy, Nadleśnictwo Chrzanów planuje wycinkę trzech hektarów lasu między ulicami Jaworową i Leśną.
- Uważam tę decyzję nadleśnictwa za niczym nieuzasadnioną. Ten skrawek zieleni, prawie w centrum miasta, jest prawdziwym skarbem, perełką, o którą trzeba dbać i ją chronić. Oprócz ewidentnych walorów turustyczno-krajobrazowych, posiada też inne walory. Jest to naturalny magazyn wody, który w środku zabetonowanej i zaasfaltowanej przestrzeni jest ewenementem. Nie wspomnę już o miejscach lęgowych wielu gatunków zwierząt. Chyba że nikogo już nie interesuje los np. dzięcioła zielonego, dzięcioła dużego, gołębia grzywacza, wiewiórek i wielu innych, które mieszkają w tym lesie. Oprócz tego ten las jest naturalną barierą przed wiatrami, chroniącą okoliczne zabudowania orzed skutkami nawałnic, jakie w ostatnim czasie coraz częściej nawiedzają nasze okolice. Jest też swego rodzaju filtrem, oczyszczającym powietrze ze spalin produkawanych przez samochody poruszające się po okolicznych ulicach. Myślę że władze Libiąża powinny uczynić wszystko, co w ich mocy, aby zachować ten unikalny, przyrodniczy skarb - powiedział nam Paweł Siuda, inicjator niedzielnego spotkania w tej sprawie. Przyszło około 50 osób.
Uczestniczyli w nim niektórzy radni oraz burmistrz Jacek Lato, który powiadomił o ustaleniach ze spotkania w LCK z udziałem przedstawicieli nadleśnictwa. Mieszkańcy zbierali ostatnio podpisy pod pismem przeciwko całkowitej wycince (postulują tylko wycięcie drzew zagrażających bezpieczeństwu). O sprawie powiadomili też organizacje ekologiczne.
Komentarze
12 komentarzy
"nexus"; a wydawało mi się, że właśnie o tym napisałem. Ten kawałek lasu, ze względu na położenie, ma znaczenie przede wszystkim "społeczne". Ma więc zostać. Można w nim oczywiście ciąć, ale właśnie "w nim", czyli pojedyncze drzewa, zastępując je innymi. Jak zrozumiałem chce się go "zerżnąć" w całości, bo najtaniej, bo ciężkim sprzętem, bo najwięcej metrów drzewa się pozyska. Tylko że wtedy, przez najbliższe 20/30 lat lasu tam nie będzie, nawet jak natychmiast posadzi się nowe drzewa. To znaczy będzie, ale tylko na planach urządzenia lasu nadleśnictwa. Lasy Państwowe to w tej chwili fabryka nastawiona na przerób i zysk i to trzeba rozwalić.
@stary zgred nie mam nic do wycinek, pod warunkiem że z powrotem zostaną zalesione, ale nie w miejscu gdzie mieszkańcy Flagówki zwłaszcza starej części mają 5 minut spacerem do lasu.
Drzewo w lesie wycinało się, wycina się i wycinać się będzie. Po pierwsze dlatego, że drewno jest potrzebne do wielu celów, po drugie chociażby dlatego, że drzewa też nie są wieczne. Drzewa żyją dłużej niż ludzie, więc ludziom się wydaje, że są wieczne, ale tak nie jest. dlatego nie należy demonizować wycinki drzew jako takiej. Natomiast problemem jest skala i sposób wycinki. Moje wrażenie optyczne jest takie, że od kilku (?) kilkunastu (?) lat w Polsce prowadzi się rabunkową gospodarkę leśną, przypominającą to, co można przeczytać o gospodarce leśnej okupantów w czasie wojny. Wycina się o wiele za dużo i wszystko co się da byle jak najtaniej. Liczy się tylko wydajność i koszt. Trzeba ograniczyć nie tylko ilość wycinki, ale jej sposób i miejsca. Jak najmniej wycinania "połaciowego" (całe obszary ciężkim sprzętem "do dna"). Ograniczyć funkcję gospodarczą lasu, a umocnić funkcję rekreacyjną i środowiskową. Też obawiam się, że w tym celu trzeba będzie "wypieprzyć" z lasu większość jego dotychczasowych zarządców, którzy zachowują się jak leśni biznesmeni, a zapomnieli (o ile w ogóle wiedzieli) że są jednocześnie strażnikami przyrody. Ale jest jeszcze inny problem; w Polsce od lat sadzi się coraz mniej drzew. Zwłaszcza poza lasami, wzdłuż dróg, rzek itp. Polska "łysieje" nie tylko "na głowie" ale też "na całym ciele".
@oserwator, po części @123bbc napisał prawdę. Rząd nie ma pieniędzy w budżecie na 500+. Wszystko jest na kredyt który będą spłacać nasze wnuki.
Oby burmistrz Libiąża miał więcej jaj niż pozostali. Lasy zachowują się jakby eksploatowali zajęty teren zamieszkały przez jakichś tubylców. Zrozumieją tylko działania z pozycji siły. Władze mają narzędzia nacisku, tylko boją się ich użyć. Podpowiadam: ograniczenia tonażu, zakazy wjazdu ciężkiego sprzętu, odszkodowania za zniszczone i zabrudzone drogi gminne, ścisłe egzekwowanie norm hałasu i regulaminów porządkowych, regularne badanie trzeźwości ZUL-i oraz stanu technicznego ich pojazdów, oznakowania wycinek itp itd.
Do DBASOLAR : Co ty myślisz , a jak było z działką , na której teraz stoi LIDL !!! Już nie pamiętacie , a jak było z terenami na " szyjkach " w sprawie wydzierżawienia terenów inwestorowi kilkanaście lat temu , ja się pytam ???? Ci samorządowcy powinni co najmniej posiedzieć w Wadowicach kilka lat. Teraz wycinka lasu i niby po co . Jeszcze terenu przy Aleji Jana Pawła II wiele do sprzedaży , a już myślą o wycince 3 Ha lasów . Hahahah...kto ile i dlaczego ma na tym zarobić ??? Czy PRZEŁOM przypomni ile gmina zarobiła na sprzedaży działki , na której teraz stoi lidl a za ile sprzedał ją pośrednik . Niech PRZEŁOM jeszcze przypomni dlaczego Urząd Miasta nie wydzierżawił zielonych terenów na szyjkach poważnemu inwestorowi , który później przeniósł swoje plany na inny powiat . !!!! Czekam cierpliwie szAnowny PRZEŁOMIE , otwórzmy młodym ludziom umysły !!!
Idealne miejsce pod centrum handlowe. Może jakiś deweloper jest zainteresowany.
No tak , wytną, drewno sprzedadzą za grosze z góry wytypowanym kumplom i finał ...
Muszą wycinać lasy gdzie się tylko da bo trzeba utrzymać patologię 500+ .
chcieliście "miasto" Libiąż , to niestety trzeba wyciąć - lasy mają być w Gromcu i Żarkach , a w Libiążu - same betony
Zostawcie ten las w spokoju!
Lasy państwowe myślą tylko o pieniądzach gdzie wyciąć i zarobić. Nadleśnicy nie myślą o dbaniu lasu i o walorach przyrodniczych i ekosystemie tylko gdzie wyciąć i zarobić masę hektarów się teraz wycina w Pl to barbarzyństwo trzeba za wszelką cenę bronić tego unikatowego lasu w Libiążu. Wyciąć tylko te które usychają i zagrażają życiu. Drzewa mogą rosnąć 200,300, 500 lat . To ze leśnicy chcą wyciąć bo są stare to kpina i wymówka, dziś lasy państwowe nadleśnictwa to dziś korporacje nie mający nic wspólnego z tradycją i lasami.