Trzebinia
Kto pilnuje składowiska
Ochroniarzy, którzy przez całą dobę patrolowali teren śmietniska, a także ich przyczepy nie ma już przy ul. Słowackiego w Trzebini. To zaniepokoiło mieszkańców.

Ludzie obawiają się, że skoro ochrony nie widać, ktoś znów podłoży tam ogień. Przemysław Jaśko, szef wydziału zarządzania kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Chrzanowie, zapewnia, że obiekt jest monitorowany.
- Są kamery. Poza tym firma ochroniarska pięć razy na dobę patroluje teren - podkreśla.
Z 24-godzinnej starostwo zrezygnowało nie tylko z powodu kosztów. Zdaniem Przemysława Jaśko od września zagrożenie pożarem jest mniejsze, bo nie ma już takich upałów, jak w lecie.
Komentarze
7 komentarzy
Ludzie nie obawiajcie się. Jaśko gwarantuje bezpieczeństwo. Zresztą ta "ochrona" to zwykła sztuka była.
Ja tam informatyk nie jestem ale wisiec wisi, lepsze to niż nic takiego bolka jak ja by odstraszyło troche
To takie "polskie": nastraszyć,że monitoring jest,ochrona też,a jak przyjdzie co do czego,to pewnie "kamera była wyłączona" albo się spali pierwsza...Problem dalej nierozwiązany. I następny "polski"absurd: ochroniarze pilnują składowisko-pogorzelisko,śmietniki wokół bloków poogradzane i pozamykane na klucz...Pilnowane i chronione jak złoto...
Brawa dla przełomu! tej budy z ochroniarzami nie ma tam juz od ponad 2 tygodni a przełom dziś newsa podał:):) jendrek zle patrzyłeś bo kamera jest na słupie zaraz przy drodze
Firma ochroniarska 5 razy na dobę patroluje teren. Czyli prawie co 5 godzin. Wystarczająco dużo czasu żeby położyć ogień. No i przecież jest monitoring ktory jak wiadomo od lat jest solidną zaporą antypożarowa
a czemu to nie czytamy o właścicelach tego oto składowiska powinni już siedzieć ale chyba nawet nikt nie dostał zarzutów i cisza w eterze a ktoś to tam przyjmował i miał pozwolenia czyli powinni kogoś brać za tak zwaną d..e .ale złapali jakieś osoby i tematu już niema brać się za właścicieli tego całego gó..a
No przecież z tym coś trzeba zrobić, a nie pilnować "do końca świata i jeden dzień dłużej". Poza tym niebezpieczeństwo ponownego podpalenia chyba rzeczywiście zmalało, nie tylko ze względu na pogodę, ale i na zmianę charakteru (prawdopodobnie) obiektu. Teraz to już (chyba?) nie jest "składowisko", tylko "pogorzelisko".