Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Rafineria chce sprzedać basen

18.07.2007 16:16 | 1 komentarz | 8 107 odsłon | red
Rafineria Trzebinia SA chce pozbyć się krytej pływalni, którą wybudowała za 12 mln zł. Chce ją sprzedać za połowę tej ceny. Niektórzy spekulują, że nie dostanie nawet tyle.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Rafineria Trzebinia SA chce pozbyć się krytej pływalni, którą wybudowała za 12 mln zł. Chce ją sprzedać za połowę tej ceny. Niektórzy spekulują, że nie dostanie nawet tyle.
Zakład ogłosił nieograniczony, pisemny przetarg ofertowy, na sprzedaż budynku krytej pływalni (z urządzeniami i wyposażeniem), wraz z prawem użytkowania wieczystego gruntów, na których stoi. Cena wywoławcza wynosi 6.100.000 zł (netto).
- Restrukturyzujemy zakład i porządkujemy majątek firmy. Postanowiliśmy sprzedać basen, bo jego prowadzenie nie jest związane z działalnością rafinerii. Zajmujemy się przerabianiem ropy, a nie utrzymywaniem basenu. Niech zajmie się tym ktoś, kto się na tym zna – uzasadnia decyzję o sprzedaży obiektu Grażyna Kuś, prezes zarządu Rafinerii Trzebinia SA.
Otwarcie kopert z ofertami zaplanowano na 14 sierpnia.

Wygórowana oferta
Najbardziej prawdopodobnym kupcem wydaje się być gmina Trzebinia. Jednak jak usłyszeliśmy od burmistrza Adama Adamczyka, oferta sprzedaży za taką cenę kompletnie go nie interesuje.
- To nie jest dla mnie żadna okazja. Może ostatecznie gmina stanie się właścicielem tego obiektu, ale gdy cena będzie realna - stwierdził Adamczyk. Co to znaczy realna? – na razie nie chciał sprecyzować.
Przypomnijmy, że gmina miała już ofertę kupna tej pływalni z końcem 2004 roku, gdy kończono jej budowę.
Gorąco przekonywał wtedy radnych do tego zakupu ówczesny prezes Rafinerii Trzebinia Grzegorz Ślak. Rafineria oferowała gminie basen za 12 mln zł, z możliwością spłaty tej sumy przez okres 20 lat. Deklarowała również, że rokrocznie będzie dokładać do utrzymania pływalni 500 tys. zł. Radnym jednak nie bardzo podobała się ta propozycja, tym bardziej, że pamiętali wcześniejszą obietnicę prezesa Ślaka, dotyczącą przekazania gminie basenu za darmo.

Pomysły na zarządzanie
Co chwilę padały nowe propozycje związane z zarządzaniem pływalnią.
Początkowo miała się tym zająć spółka, którą tworzyłyby Rafineria Trzebinia i gmina (mająca w niej mniejszościowe udziały). Szacowano wówczas, że roczne utrzymanie basenu będzie kosztować 1,8 – 2 mln zł, podczas, gdy wpływy z działalności wyniosą zaledwie 400-500 tys. zł. Różnicę solidarnie mieliby pokrywać dwaj partnerzy, czyli gmina i rafineria.
- Liczę, że uda nam się wypracować sprawnie funkcjonujący układ partnerstwa publiczno-prywatnego – mówił wówczas przewodniczący Rady Miasta Trzebini Stanisław Szczurek. Nie udało się.
Rozważano też wariant, że gmina otrzyma w użyczenie całość lub część basenu, i wówczas rafineria będzie wykupywać usługi od gminy. Ale i to rozwiązanie nikomu tak naprawdę się nie podobało, bo ani rafineria nie była skora darować gminie obiektu za darmo, ani gminie nie uśmiechało się ponosić całości kosztów związanych z utrzymaniem basenu. Myślano również o założeniu fundacji, która zarządzałaby basenem, ale zrezygnowano z tego pomysłu ze względu na długi proces rejestracji takiej organizacji.
Kolejna propozycja (realizowana do dziś) zakładała, że gmina wykupi od rafinerii usługi, polegające na organizowaniu lekcji wychowania fizycznego lub nauki pływania dla uczniów trzebińskich szkół (z tego tytułu gmina wydaje rocznie 500 tys. zł).

Z aferą paliwową w tle
Z końcem 2004 roku basen stał już gotowy, jednak ciągle nie było wiadomo, kto i w jakiej formie ma nim zarządzać. Trzebińscy radni zwlekali z decyzją przejęcia basenu za odpłatnością. Skutecznie odwodziła ich od tego skarbnik gminy Alicja Głuch. W tym czasie wytworzyła się też wokół rafinerii nieciekawa atmosfera. W listopadzie 2004 roku miały miejsce pierwsze aresztowania osób związanych z kierownictwem firmy. Aresztowanym zarzucano fałszowanie dokumentów, pranie brudnych pieniędzy i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Ostatecznie, zarządzanie pływalnią powierzono spółce Energomedia (wchodzącej w skład Grupy Kapitałowej Rafinerii Trzebinia), a basen otwarto 11 grudnia 2004 roku, bez pompy, bez gości i oficjalnych przemówień.

Dziecko związków zawodowych
Mimo podjętych obecnie przez rafinerię kroków, mających na celu sprzedaż obiektu, na razie nic nie wskazuje na to, by z dnia na dzień trzebiński basen miał przestać funkcjonować.
- Zawarta z rafinerią umowa nadal obowiązuje i na razie właściciel obiektu nie przedsięwziął żadnych kroków, by to zmienić – mówi prezes Energomediów Jacek Helbin.
Przypomnijmy, że inicjatywa wybudowania przy rafinerii basenu należy do rafineryjnych związków zawodowych. Także one początkowo finansowały tę inwestycję. Mimo ponawianych starań o dofinansowanie budowy pływalni z Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, związkowcy nie otrzymali go. W końcu, prowadzenie inwestycji przejęła rafineria. Jej ówczesny prezes, Roman Kula, wstrzymał inwestycję. Wznowił ją jego następca Grzegorz Ślak.
Początkowo planowano, by wybudować przy basenie centrum rekreacyjne z krytymi kortami tenisowymi i placem zabaw dla pracowników firmy i mieszkańców gminy. Dziś nie ma kortów, ale i tak basen jest drogim utrzymankiem firmy, która walczy o byt. Być może do końca roku dowiemy się, kto będzie jego kolejnym właścicielem
Grażyna Kaim

PRZEŁOM nr 29 (794) 18 VII 2007

Czytaj również