Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Trzebinianie wygrali z Wisłą

18.11.2017 10:47 | 22 komentarze | 11 457 odsłon | Michał Koryczan
Ostatnia aktualizacja: 18.11.2017 15:47

W ostatnim tegorocznym meczu, trzecioligowcy MKS Trzebinia wygrali z Wisłą Sandomierz.

22
Trzebinianie wygrali z Wisłą
Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego MKS Trzebinia zdobył pierwszego gola w zwycięskim meczu z Wisłą Sandomierz
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

III liga - grupa czwarta

MKS Trzebinia - Wisła Sandomierz 2-0 (1-0)

1-0 Krzysztof Michalec  (33), 2-0 Przemysław Porębski  (77)

MKS: Szymala - Stokłosa, Kalinowski, Michalec, Jagła, Porębski (78. Świętek), Cichy, Majcherczyk (85. Ochman), Mizia, Kowalik, Stanek (61. Górka)

Wisła: Drzymała - Górski, Sudy, Nikanovych, Michalski (46. Siepierski), Ziółek (72. Tur), Korona, Mokrzycki, Drapsa, Piechniak, Beszczyński

Udanie zakońcyzli tegoroczne zmagania ligowe piłkarze MKS. Dzięki zwycięstwu zakończyli jesienne zmagania na jedenastym miejscu w tabeli. W sobotnie popołudnie zespół z Trzebini w swoim trzecim w historii pojedynku z Wisłą Sandomierz odniósł premierową wygraną.
W pierwszej połowie gra toczyłą się głównie w środku pola. Klarownych okazji było jak na lekarstwo. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał w 30. minucie Mateusz Majcherczyk. Po podaniu w pole karne od Bartosza Jagły uderzył jednak zbyt lekko i wprost w bramkarza. Wcześniej groźnie z dystansu uderzał Marek Mizia, ale bramkarza gości obronił.
W odpowiedzi z 17 metrów przymierzył Nikanovych, ale piłka przeszło obok słupka.
Gospodarze znaleźli jednak przed przerwa sposóbna golkipera przyjezdnych. W 33. minucie po centrze Majcherczyka z rzutu rożnego, w zamieszaniu najlepiej odnalazł się Michałec i dał MKS prowadzenie. To drugie trafienie środkowego obrońcy w drugim kolejnym meczu.
Po zmianie stron zawodnicy z Sandomierza podkręcili tempo. W 54.minucie mogli doprowadzić do remisu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Marcin Sudy, jednak Kacper Szymala odbił futbolówkę.
W odpowiedzi oko w oko z bramkarzem stanął Mizia, jednak przegrał ten pojedynek.
W 63. minucie po zagraniu od Porębskiego w pole karne skrzydłowy MKS zmarnował kolejną okazję strzelając wprost w bramkarza. Chwilę później w podobnej sytuacji nie podpsał się Kowalik.
W 77.minucie miejscowi wreszcie dopięli swego, przeprowadzając zabójczą kontrę. Majcherczyk podał do Przemysława Porębskiego, a ten uderzeniem z kilku metrów pokonał bramkarza rywali, czym przypieczętował czwartą w sezonie wygraną trzebinian.

- Zwyciężyliśmy zasłużenie, choć powinniśmy wygrać wyżej. Byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie i czekaliśmy na kontrataki. Wiedzieliśmy, że w pewnym momencie zrobią się duże luki na boisku. Zmazaliśmy nieco plamę po poprzednich, nieudanych spotkaniach. Trochę nam to uratowało tyłek. Dziwna była ta runda, bo ze słabszymi drużynami w głupi sposób przegrywaliśmy, a z silniejszymi pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Jeśli się przyłożymy, no na wiosnę spokojnie możemy bić się o środek tabeli i nawet taki Motor Lublin będzie się nas jeszcze bał. Dziś kolejną bramkę strzelił Przemek Porębski. W końcu trafił nam się młodzieżowiec, który potrafi jeszcze wesprzeć tę drużynę. A z tym Trzebinia miała problem w ostatnich latach - mówi Michał Kowalik, zawodnik MKS.